Najlepsza muzyka z lat 90! Największe i popularne hity. Musisz posłuchać! Subskrybuj i łapkuj! Obraz i ścieżki dźwiękowe nie są moją własnością i nie roszczę Heleny Modrzejewskiej w Krakowie (1971–2001) Jerzy Oskar Stuhr (ur. 18 kwietnia 1947 w Krakowie) – polski aktor teatralny, dubbingowy i filmowy, reżyser, filolog i pisarz, profesor sztuk teatralnych. Uznawany za jednego z najwybitniejszych i najpopularniejszych polskich aktorów [1]. W swoich filmach i rolach aktorskich często prezentuje WSPARCIE KANAŁU: https://tipanddonation.com/GarnekMusicTracklista:1.Gigi DAgostino - L Amour Toujours (Alien Cut Remix)2. Akcent - French Kiss (BartNoize Boo Podróż za jeden uśmiech – polski film z 1972 roku zrealizowany na podstawie powieści Adama Bahdaja. Film jest kinową wersją popularnego serialu pod tym samym tytułem . Treść[edytuj | edytuj kod] Dwójka chłopców wybiera się pociągiem nad morze. W wyniku zamieszania gubią gdzieś przeznaczone na podróż pieniądze. Amerykański serial komediowy „Przyjaciele” emitowany był przez stację NBC w latach 1994-2004. 10 sezonów opowiadających o perypetiach szóstki przyjaciół z Nowego Jorku wyemitowane zostały w 100 krajach na całym świecie. Kino wiecznie młode - dziecięce klasyki z PRL-u. #film. Autor: Bartosz Staszczyszyn. Udostępnij: Wychowało się na nich kilka pokoleń. Przyciągały do kin i przed telewizory wielomilionową publiczność, a powiedzenia i piosenki, które w nich słyszeliśmy, przechodziły do mowy potocznej. Oto młodzieżowe evergreeny z czasów PRL-u. Jedna z najpopularniejszych kreskówek lat 90., dała nam najpiękniejszą lekcję życia. Hakuna Matata. 10. Zmiana. Ta kreskówka przedstawia historię szalonej grupy sześciu przyjaciół i ich interakcji z kolegami z klasy i nauczycielami podczas wakacji, w wyniku których wszyscy się rozpadliśmy. 11. Odwaga to tchórzliwy pies. Top 100 Seriali – Ranking seriali seriale historyczne – Filmweb. Sprawdź najlepsze seriale historyczne według użytkowników Filmwebu. Korzystaj z możliwości filtrowania Złote Globy dla najlepszego aktora w komedii lub musicalu jest to kategoria Złotych Globów, przyznawana od 1951 roku jako przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej. Powstała wskutek podziału nagrody za główną rolę męską na dramat oraz komedię/musical. Laureaci są zaznaczeni pogrubionym drukiem. Kliknij tutaj, aby zobaczyć najlepsze komedie lat 80-tych. Wszystkie filmy z tej listy z łatwością mieszczą się w gatunku komedii, ale dotykają też innych kategorii, odzwierciedlając ogromną kreatywność tamtych czasów. Są tu mockumenty, takie jak „Zelig” i „This Is Spinal Tap”; filmy akcji, takie jak „The Stunt Man” i p1sF. Na lata 90. przypada boom rozwoju telewizji i jej ulubionego formatu, czyli seriali. Właśnie wtedy ich ranga zaczęła rosnąć, a aktorzy serialowi zaczęli robić kariery na miarę aktorów filmowych. Z tej dekady pochodzi całe mnóstwo tytułów, które bez mała oglądali wszyscy. Tych 12 seriali to prawdziwa klasyka telewizji. Lata 90. to okres sentymentalnych powrotów. W tej dekadzie telewizja przeżywała złote czasy. Wtedy też nastąpił prawdziwy rozwój seriali. Pojawiało się mnóstwo tytułów od komediowych i sitcomów, przez kryminale, po obyczajowe. Miliony ludzi o określonej porze zasiadało przed telewizorami w oczekiwaniu na swoich ulubionych bohaterów. Już nikt wówczas nie śmiał twierdzić, że seriale są czymś gorszym od filmów. Wręcz okazało się, że mają jeszcze większą siłę oddziaływania na widzów. W końcu serialowi bohaterowie częściej goszczą w naszych domach, wydają się więc bliżsi. Kultowych seriali z lat 90. można by wymieniać bez końca. Co prawda nie wszystkie mogły się poszczycić najlepszą jakością, a jednak miały w sobie coś takiego, że i tak wracaliśmy do nich regularnie. Najczęściej o jakości serialu przesądzał po prostu scenariusz i charakterystyczne postacie. Przy czym wcale nie musieli to być bohaterowie niezwykli jak „Xena wojownicza księżniczka” czy długowłosy “Renegat”. Wręcz przeciwnie. Nawet chętniej wracaliśmy do tych zupełnie zwyczajnych, jak do bohaterów seriali “Siódme niebo”, “Pan Złota Rączka” czy “Roseanne”. Ich codzienne problemy, ale przedstawione w luźnej konwencji, przyciągały najbardziej. Choć w kanonie seriali z lat 90. nie brakuje także produkcji pełnych akcji, jak “Żar tropików” czy “Nowojorscy gliniarze”. Trzeba przyznać, że różnorodność jest naprawdę duża. Przechodząc zatem do rzeczy, poznajcie najlepsze seriale lat 90. Zobacz także: 10 najlepszych miniseriali na weekend NAJLEPSZE SERIALE Z LAT 90. 12. Melrose Place (1992-1999) Zestawienie otwiera serial o perypetiach miłosnych grupki młodych ludzi. Wszystkich łączy wspólny adres w Los Angeles. Można zaryzykować stwierdzenie, że to „Beverly Hills 90210” dla nieco starszej publiczności. Mieszkańcy Melrose Place mają już edukację za sobą i teraz budują związki i kariery na resztę życia. Nie brakuje przy tym intryg, zdrad, romansów, ale i prawdziwej miłości. 11. Nash Bridges (1996-2001) Właśnie z tego serialu najbardziej znany jest Don Johnson. Wcielił się w tu w tytułową postać, w policyjnego inspektora, który wraz ze swoim partnerearską. Nie ma jednak lekko, wówczas równouprawnienie było jeszcze pieśnią przyszłości, a ona trafiła w wyjątkowo konserwatywne miejsce. Jakby tego było mało adoptowała trójkę osieroconych dzieci i zakochała się w człowieku, który wolał żyć z Indianami niż białymi. 5. Ally McBeal (1997-2002) Ten serial wzbudzał niemałe emocje. Przede wszystkim jego główną bohaterką była odnosząca sukcesy prawniczka, a kobiety rzadko kiedy w tamtej dekadzie grały pierwsze skrzypce. Do tego bohaterowie serialu byli bezpruderyjni. Podnosili tematy miłości, depresji, chorób psychicznych, seksu, związków i wiele innych. Błyskotliwy scenariusz i niesztampowe perypetie młodej prawniczki zjednały jej wierną rzeszę fanów. 4. Beverly Hills 90210 (1990-2000) Któż z nas, oglądających ten serial, nie marzył, żeby mieszkać pod słynnym kodem 90210, w słonecznym Los Angeles? Perypetie grupki nastolatków przez pełną dekadę elektryzowały miliony widzów na świecie. Serial rozpoczyna się, gdy do Beverly Hills sprowadza się rodzina Walshów. Bohaterowie serialu są młodzi, chodzą do szkoły, a ich życie kręci się głównie wokół imprez, nauki i miłości. 3. Z Archiwum X (The X Files, 1993-2002) Tego serialu nie mogło zabraknąć na podium. Sprawił, że miliony ludzi na całym świecie zaczęło wierzyć w istnienie kosmitów. Do tego serial ten wykreował bodajże najbardziej znaną parę agentów FBI tropiących najbardziej zagadkowe przypadki – Dannę Scully i Foxa Muldera. Dla Gillian Anderson i Davida Duchovnego są to z pewnością najważniejsze role w całej ich aktorskiej karierze. 2. Ostry dyżur (ER, 1994-2009) Co prawda ten serial był kręcony aż do 2009 roku, to jednak jest bezsprzecznym symbolem lat 90. Jeśli w dzieciństwie marzyliście o zostaniu lekarzem, zapewne była to zasługa właśnie „Ostrego dyżuru”. Sceny z codziennego życia lekarzy i pielęgniarek były ukazane w sposób niezwykle sugestywny i wciągający. Wartka akcja, ludzkie dramaty oraz postacie z krwi i kości sprawiały, że serial ten przemawiał do milionów. Na szczególne uznanie zasługują doktorzy Green, Carter, Ross czy Benton. To ich postacie stały się symbolami lekarzy zaangażowanych, choć niepozbawionych wad. 1. Przyjaciele (Friends, 1994-2004) Nie mogło być innego numeru jeden. Żaden inny serial nie zdobył takiej popularności, jak “Przyjaciele”. Wydawałoby się niepozorna historia o szóstce przyjaciół na początku dorosłości, niczym szczególnym się nie wyróżnia. A jednak doskonale skompletowana obsada i sprawny scenariusz, sprawiły, że cały świat zakochał się w “Przyjaciołach”. Każdy odcinek był prawdziwie zabawny, pełen niewymuszonego humoru, który pozostaje aktualny do dziś. Jeśli jest na sali ktoś, kto nigdy nie kochał – niech pierwszy rzuci kamieniem. A kto nigdy nie kochał jakiegoś aktora albo postaci „telewizyjnej” powinien od razu zamienić się w deszcz meteorytów! My z Martą kochaliśmy wiele razy – czasami mniej, czasami bardziej. Kochaliśmy od dzieciństwa, kochaliśmy w latach młodzieńczych i na tych miłościach postanowiliśmy tym razem się skupić w naszej liście TOP 10. A dobry los sprawił, że nasze szczeniactwo objęło całe lata 90 – w moim odczuciu najfajniejszy okres w historii nie tylko kina, ale również (a może przede wszystkich) telewizji. Nie wszystko „przyszło” do Nas z ameryki na czas, ale dzięki takim stacjom jak np. Polsat czy Polonia 1 – coś w naszym kraju jednak się działo. Z tej okazji zapraszamy Was na podróż przez nasze subiektywne TOP 10 aktorów/postaci, którzy rozpalali wyobraźnie nie tylko naszą, ale również milionów ludzi na całym świecie. Żeby było zabawniej to każde z nas opisało również osobę… odmiennej płci (niż nasza). Bo miłość nie zna granic – tym bardziej ta telewizyjna. Marta jak to zwykle bywa opisała miejsca nieparzyste, a ja parzyste. Post powstał również po to, aby uhonorować Luka Perry’ego, który kilka dni temu zmarł z powodu rozległego udaru. Koniecznie dajcie nam znać do kogo Wy za młodu wzdychaliście. Możecie to zrobić w komentarzu pod postem, albo w tym wątku na facebooku! Bardzo serdecznie polecam też śledzić Martę na Twitterze, a gdy już to zrobicie – nie zapomnijcie kliknąć i mnie! O tutaj! 10. Różowa Power Rangers – Amy Jo Johnson Bądźmy ze sobą szczerzy, w końcu na sami przyjaciele – wszyscy oglądaliśmy Power Rangers, bo za szczeniaka nic więcej nie było nam do szczęścia potrzebne. Walki kung-fu? Tak. Szkolne życie? Tak. Piękni chłopcy, ładne dziewczyny? Jak najbardziej. Dwie postacie komediowe w osobach Czachy i Mięśniaka? No pewnie! Dodatkowo beztwarzowi “kitowcy” i świetnie wykreowani “główni źli”? I roboty Dinozaury?! Jak tu nie kochać tej niesamowitej produkcji, a już w ogóle jak nie kochać “różowej”, która swoim niewątpliwym seksapilem podnosiła ciśnienie w żyłach każdego nastoletniego chłopca? Amy Jo Johnson do dziś nie straciła niczego ze swojej urody i od czasu do czasu pojawia się nawet w rozmaitych filmach Sci-Fi (a że koszmarnych to już inna sprawa). Piękna, seksowna, waleczna. Chciałem być zielonym/białym wojownikiem i mieć u niej szanse. Ech, może w alternatywnej rzeczywistości mi się udało! Warto również przypomnieć, że postać różowej wojowniczki jest zwykle fantastycznie obsadzona, gdyż Naomi Scott z wersji 2017 jest nie mniej gorąca od “oryginału”. 9. Rob Stewart jako Nick Slaughter Jako dzieciak wprost uwielbiałam szeroko rozumiane seriale kryminalne. Dzisiaj już mi przeszło, ale w latach 90tych jarałam się na maksa chociażby Gliniarzem i prokuratorem, Tequilą i Bonettim, czy właśnie Żarem Tropików. Ten ostatni, mam wrażenie był u nas chyba najmniej popularny. Każdy odcinek opierał się nie tylko o konkretną sprawę kryminalną, ale i chemię między parą głównych detektywów. Wszystko to działo się w malowniczej scenerii, gorącej Florydy. Już samo to mogło rozgrzewać widzów do czerwoności, szczególnie w cierpiącej na brak słońca Polsce. Poza fantastyczną scenerią, również niezaprzeczalna uroda oraz charyzma Roba Stewarta były jednymi z największych atutów serialu. Chyba każdy chłopak marzył, aby być kiedyś takim luzakiem jak on, mając dodatkowo wielką kolekcję hawajskich koszul. Dziewczyny, w tym młoda ja, skrycie podkochiwały się w tym wygadanym detektywie, który przy rozwiązywaniu spraw, równie często co spluwą, posługiwał się swoim urokiem osobistym. Aktorowi partnerowała urocza Carolyn Dunn, która spełniała się nie tylko jako ozdoba ekranu, ale i indywidualna, wyrazista postać, która uczyła małoletnie dziewczęcia, że warto być twardą i nieustępliwą. Ruda kokietka, za którą szaleli faceci, a jednocześnie nie dająca sobie w kaszę dmuchać pani detektyw? Hell fucking yeah! 8. Tiffani Thiessen Bądźcie ze mną szczerzy – mało kto kojarzy wspomnianą i widoczną pod opisem Panią. Ale to nie jest jakiś wielki powód, aby nie móc się w niej kochać. O ile mnie pamięć nie myli Tiffani była czarnym charakterem w Beverly Hills 90210. Ja poznałem ją dopiero w serialu Gliniarze bez odznak, gdzie zagrała seksowną, twardą agentkę, która zlecała coraz to nowe misje głównym zabijakom. Skórzana kurtka, piękna buzia i… seksowne sesje zdjęciowe, które można było odnaleźć w „internecie” tamtych czasów. Piękna, zawadiacka – to jedna z niewielu aktorek w ogóle dla których byłem w stanie oglądać jakiś serial – np. Białe kołnierzyki. Jeśli natomiast kochacie filmy grozy i tak jak ja wychowaliście się na „Strasznych filmach” to musicie sprawdzić „Piszcz, jeśli wiesz co zrobiłem w ostatni piątek 13tego”, gdzie Thiessen zagrała mało rozgarniętą dziennikarkę. Trudno mi wytłumaczyć dlaczego ona, chyba pociągała mnie drapieżność, którą w tamtym okresie emanowała. Dziś chociaż miewa problemy z wagą – nadal przyciąga mój wzrok i nie-do-końca-niewinne myśli. 7. Lucy Lawless jako Xena Zgodnie z tym co Piotruś wyjaśnia poniżej (spoiler, bo to punkt 6) i ja miałam swojego krasza tej samej płci! W latach 90tych, wybór mógł być tylko jeden: waleczna, bezkompromisowa, ubrana w kuse wdzianko Xena! Chyba każda dziewczynka oglądająca wówczas ten serial, chciała być taka jak Lucy Lawless: pewna siebie, odważna i pokonująca problemy za pomocą jednego solidnego kopnięcia. I miecza. Dzisiaj można się śmiać z poziomu tej historii (będącej niejako spin-offem Herculesa), efektów specjalnych i scenariusza, ale gdy cofniemy się o te 20lat, zobaczymy, że ta opowieść była wprost skazana na sukces. Ikoniczna główna bohaterka, solidna przygodówka i mnóstwo mnóstwo akcji – Xena była jedną z moich ulubionych historii. I mimo że pod względem jakości produkcji, lepiej wypadał Herkules, to jednak dzisiaj, z perspektywy czasu, bardziej kocham właśnie Xenę, niż bohatera granego przez Kevina Sorbo. Arana Niech co delikatniejsi zamkną oczy – nadchodzi gejoza najwyższego poziomu. Nie uwierzę temu, kto nawet przy pełnym heteroseksualizmie nigdy nie miał swojego krasza w aktorze tej samej płci. W dzisiejszych czasach moim jest Zac Efron, natomiast kiedyś był nim Facundo Arana. Nie wiem czy bardziej mi się podobał czy raczej chciałem być taki jak on – gdyż w moim odczuciu był to facet idealny. Facundo pojawił się wielokrotnie u boku Natalii Oreiro (której w sumie nie lubię!) w takich telenowelach jak Zbuntowany Anioł czy Jesteś moim życiem – obu bylem wielkim fanem (szczególnie tej drugiej, która w pewnym momencie wplotła w swoją fabułę chorą dawkę autoironii). Męski, zaradny, tajemniczy. Gdyby Facundo z tamtego okresu wparował na białym koniu i powiedział “wsiadaj” – pewnie nie byłoby już tego bloga! I nie uwierzę, że Wy nigdy o nikim tak nie myśleliście! Więc bez podśmiechujek, bo sprawdzę Wam historię przeglądarek! Shockley jako Hank Lawson Fanki tego niedzielnego, familijnego pierdu pierdu jakim był serial Dr. Quinn, można podzielić z grubsza na dwie ekipy: team Sully i team Hank Lawson. Podczas gdy sympatycznego i dobrodusznego Indianina darzyłam jedynie sympatią, do niegrzecznego i cholernie seksownego dzikusa o zabójczym uśmiechu i burzy blond włosów, moje młodzieńcze serce biło jak szalone. Szczegóły fabuły i konkretne historie już dawno zatarły się w pamięci, ale magnetyzm i charyzma Hanka są wiecznie żywe. Oprócz bycia nieprzyzwoicie przystojnym, Hank miał też inną ważną rolę: bycie przeciwwagą dla w większości grzecznych i poprawnych wątków, które miały spełniać “familijną” rolę serialu. Wątki Hanka charakteryzowały humor, nieprzewidywalność, energia. Mimo że jego ulubioną aktywnością były bójki, to potrafił być też zbirem o gołębim sercu, czym zjednywał sobie sympatię nie tylko fanek serialu, ale i statecznych dam z Colorado Springs. Przyznam szczerze, że późniejszej kariery Williama, który dziś istnieje w mojej świadomości głównie jako jeden z pierwszych i największych kraszów dzieciństwa, już nie śledziłam. Mając na uwadze jego nieprzeciętny urok osobisty i aktorski talent, pozostaje mi dziś jedynie żałować, że stał się niejako więźniem swojego wizerunku, a przez to też lat 90tych. 4. Melissa Joan Hart jako Sabrina nastoletnia czarownica Jedną z pierwszych miłości każdego chłopaka (zgaduję, że dziewczyny też) jest ktoś ze szkoły lub z sąsiedztwa. Wiecie, ktoś totalnie zwykły, ale jednocześnie emanujący czymś niesamowitym. Moją miłością była Melissa Joan Hart – gdy dziś o tym myślę to nic jej nie wyróżniało – niezbyt urodziwa blondynka, w dodatku niekiedy trochę tyła, potem chudła. Najzwyklejsza dziewczyna jakich wiele, totalnie z sąsiedztwa (chociaż za wielką wodą) ale właśnie to czyniło ją wyjątkową. Zresztą, skoro była “czarownicą” to wspomniana „inność” rozszerzała się na kolejne miłosne planety. Mieć dziewczynę z supermocami, która kamienie zamienia w żywe zwierzęta, strzela mocą na prawo i lewo? WOW! Władza to jednak największy afrodyzjak – zwłaszcza jeśli ma się wredne zapędy (ja miewam). Siedem sezonów to dla mnie dużo za mało i chociaż “nowa Sabrina” również jest całkiem sympatyczna, to jednak jestem już dużo za stary na takie młode dziewczęta i serialu nawet nie skończyłem. Melissę kochałem przez wiele nastoletnich lat, nie raz nie dwa – śniąc o niej i jej przygodach. 3. Lorenzo Lamas jako Renegat Nie ma bardziej ikonicznego intra serialowego z lat 90tych, jak to Renegata! Ta muza, ta historia, no i w końcu on: wyjęty spod prawa, samotny mściciel w skórze i na harleyu! Archetyp twardziela po przejściach, któremu każda z nas chciała posklejać serce. Serial wyjątkową oryginalnością nie grzeszył, wpisując się raczej w nurt kopanych, tandetnych historii z prościutką fabułą w tle, ale charyzma Lorenzo robiła swoje. Sam serial pachniał testosteronem, amerykańskim duchem i wolnością, będąc prawdziwą kolorową i energetyczną petardą zza wielkiej wody. Zastanawia mnie dlaczego, gdy dziś rozmawiamy na temat lat dziewięćdziesiątych, to najczęściej wspominamy takich bohaterów jak Cordell Walker czy chociażby MacGyver, jakby zapominając o fantastycznej zajebistości Reno Rainesa, który w interpretacji Lorenzo był ucieleśnieniem amerykańskiego ducha i strażnika porządku. Co ciekawe, jedną z pierwszych ról tego ekranowego super twardziela, był występ w kultowym filmie Grease. 2. Christina Applegate jako Kelly Bundy Świat według Bundych to serial nie tyle mojego dzieciństwa co życia. Możliwe, że to co powiem powinno zostać przemilczane – ale to on mnie ukształtował. Gdy oglądam go dzisiaj (a robię to już koooolejny raz) łapię się za głowę – że świat tak okrutnie skapcaniał i poszedł w niemożliwą do zaakceptowania przez normalnego człowieka poprawność polityczną. Ale to nie liczne żarty z grubych bab przyciągały mnie przed ekran – wabikiem na nastoletniego chłopaka była przede wszystkim Christina Applegate czyli serialowa Kelly. Jej kuse stroje, notoryczny brak stanika czy wyzywające zachowanie to nic w porównaniu z jej urodą, która z każdym rokiem czyniła z niej piękniejszą i seksowniejszą młodą kobietę. Jeśli wielokrotnie wyobrażałem sobie w tamtym okresie partnerkę, której nie wypuściłbym z łóżka – była nią głupiutka Kelly. W późniejszych czasach zdarzało mi się oglądać filmy z “Krystyną”, ale szczerze przyznam, że nigdy nie zrobiła na mniej już takiego wrażenia, jak przez 11 sezonów tego kultowego serialu. Applegate miała dość ciężkie życie – kariera nie szła tak jak trzeba, a wyniku choroby musiała wyciąć obie piersi. Na szczęście 48 letnia dziś „Kelly” jest nadal aktywna zawodowo, a ostatnio mogliśmy zobaczyć ją np. w Złe mamuśki 2: jak przetrwać święta. Z nowszych wiadomości pojawi się w tym roku (w głównej roli) w serialu komediowym Już nie żyjesz. Z ciekawości spojrzę! 1. Luke Perry jako Dylan McKay Mimo że należę do pokolenia, które przeżywało raczej powtórki odcinków Beverly Hills, niż ich bieżącą emisję, to i mnie nie ominęła prawdziwa Dylanomania. Wiecznie zmarszczone czoło, pękata walizka problemów, niski głos, który robił z dziewczynami lat 90tych wszystko. No i ten poplamiony, biały t-shirt! Dylan McKay był Jamesem Deanem naszego pokolenia. Niepokornym chłopakiem, któremu każda z nas chciała pomóc, a potem odjechać wspólnie w stronę zachodzącego słońca. Jako trochę podrapana i poobijana wersja stereotypu kalifornijskiego chłopaka, wnosił w nasze życie bunt, wolność i potrzebę wyrażania siebie. Szczególnie w Polsce, która dopiero budziła się do życia, zachłystując się amerykańskim snem i jego kolorami. Mimo że Luke Perry nigdy nie był wybitnym aktorem, to jako Dylan odcisnął olbrzymie piętno na ówczesnej telewizji i pokoleniu młodych ludzi dorastających w latach 90tych. Jego śmierć, w tak przecież młodym wciąż wieku, to koniec pewnej epoki i bolesne uświadomienie nam jednej okrutnej prawdy – lata naszej młodości były dawniej niż mogłoby się nam wydawać. Ranking Wstępu tym razem nie będzie, bo i po co? Tytuł tej Szybkiej Piątki mówi absolutnie wszystko o tym, co chcielibyście wiedzieć, zatem nie musicie nawet bać się zapytać. W zamian szturmujcie sekcję komentarzy z własnymi piątkami. Ku chwale lat 90.! I aktorek z lat 90.! I aktorek w ogóle!Jacek LubińskiWinona Ryder – to chyba pierwsze nazwisko jakie w ogóle przychodzi na myśl, kiedy myślimy o amerykańskim kinie lat 90. Ta słodka, lekko chłopięca kruszynka na swój sposób pomogła zdefiniować tamtą dekadę. Kochaliśmy ją wtedy, kochamy i Stone – ostatnia wielka gwiazda Hollywood z prawdziwego zdarzenia. Kiedy Sharon przekładała nogę na nogę, w Bośni na moment robiło się cicho. A gdy imponowała w Kasynie, na tydzień przerywano wycinkę puszczy amazońskiej. Taka była, jest i Diaz – jako jedna z niewielu żeńskich seks symboli bezboleśnie weszła w XXI wiek. Ale już na zawsze pozostanie pamiętną reprezentantką lat 90., choćby tylko i wyłącznie dzięki Masce – przebojowym debiucie, w którym wciąż wygląda Russo – co by o Rene nie mówić, to był jej złoty okres. Od Pierwszej ligi, przez Zabójcze bronie, Epidemię, Dorwać małego i Okup aż po remake Afery Thomasa Crowna. Niemal w każdej roli, mimo wielu męskich sław u boku, umiała sprawić, że ekran należał do niej i jej bujnych loków przynajmniej przez Campbell – typowy przykład serialowej ślicznotki z sąsiedztwa, która potem skradła serca wielu nastolatków za sprawą pewnej krzykliwej serii slasherów, aby w końcu na dobre rozbudzić w nich dzikie żądze i na deser połechtać wnętrze kilkoma uroczymi BarzowskiJulia Roberts – kocham Julię szczerą, prawdziwą miłością (i myślę, że ona mnie też, ale jeszcze o tym nie wie). Być może Meryl Streep ma więcej talentu, być może Audrey Hepburn miała więcej uroku, a Marilyn Monroe seksapilu. Ale takiej charyzmy i takiego uśmiechu jak Roberts nie miał nikt. Co z tego, że ten uśmiech jest zbyt szeroki (jak to stwierdził pewien internauta w jednym z wrednych tweetów, “wygląda, jakby miała pochłonąć słonia jednym kęsem”), co z tego, że Julia śmieje się za głośno – ona to robi całą sobą. Lata 90. to była jej dekada, i nie chodzi tu jedynie o Pretty Bullock – lata 90. wypromowały typ tak zwanej dziewczyny z sąsiedztwa. Aktorki nie miały być już niezwykle seksowne i niedostępne, ale zwyczajne, sympatyczne, ludzkie. Świetnie wpisały się w to choćby wspomniana wyżej Roberts, jak i Meg Ryan, ale dla mnie najlepszą definicją ‘girl next door’ jest Sandra Bullock. Zaczynała od kina akcji (Człowiek demolka, Speed. Niebezpieczna prędkość), by potem zostać królową komedii romantycznych, a wiele lat później nawet laureatką Oscara. Lubię wszystkie te wcielenia, ale numerem 1 w filmografii Bullock jest chyba wciąż nieśmiała, skromna Lucy z Ja cię kocham, a ty Pfeiffer – wiele osób uważa, że kariera Michelle Pfeiffer w latach 90. zaczęła się powoli załamywać, ale ja bardzo lubię jej role z tego okresu. Owszem, Pfeiffer zaczęła występować w nieco lżejszych produkcjach (choć były przecież wtedy i Wiek niewinności, i Pole miłości, za który otrzymała nominację do Oscara), ale w każdym z tych filmów potrafiła stworzyć coś wyjątkowego. Była przekonująca zarówno w Młodych gniewnych, jak i Szczęśliwym dniu (niedoceniony tytuł, należący do moich ulubionych feel-good movies) czy Frankie i Johnnym. No a lata 90. to też w końcu Wilk i Powrót Batmana. Ostatni z tych filmów dla wielu widzów stał się wizytówką aktorki. Nie będzie już lepszej Davis – pewnie, Mucha, Sok z żuka i oscarowy Przypadkowy turysta to lata 80. Ale w kolejnej dekadzie Davis miała również niemałe sukcesy. Największy to oczywiście Thelma i Louise (do ostatniej chwili wahałem się, czy umieścić w tej piątce Davis czy jej partnerkę z planu Susan Sarandon) – wybitny film Ridleya Scotta, tak inny od jego pozostałych osiągnięć. Uwielbiam też jednak Ich własną ligę o kobiecej drużynie baseballowej (“W baseballu się nie płacze!”) oraz Długi pocałunek na dobranoc. A Wyspa piratów też nie zasłużyła na tak okropne recenzje. Szkoda, że od tamtej pory bardzo rzadko mogliśmy oglądać Davis na Moore – to nie jest moja ulubiona aktorka, ale jeśli mowa o paniach, które odmieniły oblicze kina w latach 90., trudno nie wspomnieć o Demi Moore. Uwierz w ducha, Ludzie honoru, Niemoralna propozycja, W sieci, Striptiz, nawet ta nieszczęsna Jane. Te tytuły, choć minęło już ponad 20 lat, są wciąż pamiętane. W Uwierz w ducha Moore stworzyła świetną, bardzo subtelną, ale jednocześnie kipiącą od podskórnych emocji kreację – szkoda, że nie została bardziej doceniona za nią przez branżę, ale Whoopi Goldberg po prostu ją CzernicLi Gong – bezdyskusyjnie wybitna aktorka z najlepszymi występami w latach 90. Nagrodzona Pucharem Volpiego w Wenecji za kapitalny występ w Opowieści o Qiu Ju, gdzie była tak naturalna, że widz miał wrażenie jakby oglądał film dokumentalny o życiu zwykłych ludzi. Bardzo dobre role u Yimou Zhanga ( Zawieście czerwone latarnie, Żyć!, Szanghajska triada) i Kaige Chena (Żegnaj, moja konkubino, Kusicielski księżyc, Cesarz i zabójca).Jennifer Jason Leigh – intrygująca i charyzmatyczna Jennifer ujawniła swój talent na długo przed nominowaną do Oscara rolą w Nienawistnej ósemce. Właściwie to już w latach 80., ale dopiero w kolejnej dekadzie stworzyła szereg znakomitych ról, jak na przykład intrygującą postać w Sublokatorce. Bardzo udany był również jej występ u boku Kathy Bates w Dolores Claiborne według Stephena Kinga. Zapamiętam ją także z ról w stylu retro – w Hudsucker Proxy braci Coen i Kansas City Roberta Judd – niedoceniana, ale zazwyczaj świetna w filmach o tematyce sensacyjnej. Mocne kreacje pierwszoplanowe w thrillerach: Las namiętności, Desperaci, Kolekcjoner, Oko obserwatora i Podwójne zagrożenie. Najsłynniejszy (i najwybitniejszy) film z jej udziałem to Gorączka, gdzie wystąpiła na drugim Pfeiffer – w latach 90. kontynuowała swoją dobrą passę. Poszerzyła swoje emploi o komiksową postać Kobiety-Kota (w filmie Powrót Batmana), co w przypadku innej aktorki mogłoby zakończyć się spektakularną porażką. Ale Michelle uczyniła z Seliny Kyle ikoniczną postać, która do dziś pozostaje jedną z najlepszych rzeczy, jakie przytrafiły się kinu superbohaterskiemu. Oczywiście w tej dekadzie zagrała też inne świetne role w zróżnicowanych filmach, ale więcej tytułów wymienił (wyżej) Karol Barzowski, dlatego żeby nie powielać jego wpisu skupiłem się na tej najważniejszej Bates – za ożywienie dwóch silnych bohaterek z kart powieści Stephena Kinga: Annie Wilkes w Misery i tytułowej Dolores MyśliwiecMeg Ryan – mówcie, co chcecie, ale Bezsenność w Seattle, Masz wiadomość czy Miasto Aniołów to filmy, które topiły serca. A topiły między innymi dlatego, że grała w nich Meg, bezpretensjonalna, szczera, rozkochująca w sobie wszystkich naokoło dziewczyna z sąsiedztwa. Bez niej nie wyobrażam sobie lat Bullock – jak dla mnie, mogłaby zagrać jedynie w Ja cię kocham, a ty śpisz. Ten jeden film sprawił, że zakochałem się w tej nieco fajtłapowatej brunetce (czyżbym miał słabość do zwyczajnych dziewczyn?), która przecież już wcześniej zrobiła na mnie wrażenie w Człowieku demolce czy Speed. Do dziś jestem jej fanem i ubolewam, że nie gra tyle, ile mogłaby grać na wysokim Foster – aktorka stojąca w kontrze do moich pierwszych dwóch wyborów, bo – co by nie mówić – zdobywająca uznanie głównie talentem, a nie urodą. Surowa, chłodna Jodie zniszczyła system rolą Clarence Starling w Milczeniu owiec, ale zagrała także bardzo bliską memu sercu rolę w Nell Michaela Apteda, tworząc także wyrazistą kreację w Kontakcie Roberta Zemeckisa. Mimo, że w latach 90. zagrała tylko w dziewięciu filmach, Jodie Foster jest jedną z najznakomitszych aktorek tej Hunter – czy jest potrzebne coś więcej ponad wymienienie nazwiska tej wybitnej aktorki? Fortepian, Psychopata czy Życie mniej zwyczajne to wystarczające powody, by uznać Holly za jedną z najwspanialszych aktorek lat 90. Co więcej, Hunter do dziś świetnie radzi sobie w kinie, czego dowodzi świetna rola w I tak cię Goldberg – nie wiem jak wy, ale ja Zakonnicę w przebraniu darzę miłością dozgonną. Głównie dzięki Whoopi, która fantastycznie wypadła w Uwierz w ducha, a przecież lata 90. w jej wykonaniu to także niezłe Made in America, komedia z Tedem Dansonem i Willem Smithem. Ale wiecie co jest najlepsze? Że Whoopi dubbingowała Gaię w Kapitanie Planecie, jednej z ulubionych kreskówek mojego dzieciństwa. No i jak tu jej nie lubić??Jakub PiwońskiIzabella Scorupco – jak dla mnie definicja doskonałego piękna kobiecego. Istna bogini. Zawrotnej kariery nasza rodaczka może nie zrobiła, ale dla mnie i tak będzie na szczycie wszelkich list aktorek tamtych lat. Właśnie dlatego, że najzwyczajniej w świecie uwielbiałem na nią Basinger – być może to przez brata, który miał jej plakat na ścianie, więc mogłem się w nią wpatrywać i dobrze jej urodę zapamiętać, ale to kolejny mokry sen mego dzieciństwa. Zawsze chciałem być Batmanem także ze względu na Vicki Vale. Gdy z kolei zobaczyłem 9 i pół tygodnia, zrozumiałem, że aktorka przyczyniła się także do ukształtowania mojej Stone – prawdziwa ikona. Nieskazitelna, wyrazista uroda idąca w parze z inteligencją. Tęsknię za czasami, z których Sharon pochodzi – czasami, w których ładne aktorki potrafiły wykorzystać swój wdzięk jako atrybut, nie pełniąc filmie tylko roli atrakcyjnego dodatku. Dziś w obawie przed uprzedmiotowieniem, nadaje się kobietom cechy męskie, a to nie jest droga, która mnie Pfeiffer – sytuacja analogiczna jak w wypadku Sharon. Piękna i inteligentna, z rolami podszytymi charakterystycznym kocim pazurem. Jej głębokie spojrzenie powinno zostać uznane za dobro Foster – w odróżnieniu od poprzednich typów, w tym wypadku zawsze moją uwagę zwracał talent. To aktorka mocno angażująca się w swoje role, nigdy nie traktująca ich po łebkach. W połączeniu z naturalnym wdziękiem i niezwykłą siłą charakteru, pozwalało mi to na łatwe nawiązanie z Foster dobrego StasiowskaMeryl Streep – moja ulubiona aktorka każdej dekady od chwili, w której po raz pierwszy ukazała się na ekranie. Absolutnie poza wszelkimi klasyfikacjami, ale, uczciwie rzecz biorąc, także w latach 90. święciła triumfy – czy to w rolach dramatycznych, jak Pocztówki znad krawędzi czy Dom dusz, czy komediowych, jak Ze śmiercią jej do twarzy. A już Co się wydarzyło w Madison County… Zawdzięczam Meryl wiele cudownych chwil przed Roberts – jej uśmiech wygrywa wszystko. Uśmiech, burza loków, długie aż do samej ziemi nogi. Niesamowity, bezpośredni, bijący między oczy (i nie tylko) urok. Na lata 90. przypadają moje ulubione jej wcielenia: Laura w Sypiając z wrogiem, Sabrina w Kocham kłopoty, Mary w Mary Reilly i Anna w Notting Hill. Nigdy za wiele Julii w Ryder – drobne, wielkookie dziewczątko, które potrafiło, jak mało kto, pokazać pazur. Był taki czas, kiedy wszystkie chciałyśmy wyglądać jak Winona, a żadna nie mogła, bo Winona jest tylko jedna. I tylko ona potrafiła przyćmić na ekranie fantastyczną skądinąd Cher. A już w duecie z Danielem Day-Lewisem (Wiek niewinności i Czarownice z Salem) to był prawdziwy dynamit. Krótko mówiąc – Winona Winslet – może w latach 90. nie było jej na ekranie zbyt dużo, ale czasami raz wystarczy. Titanic był potężnym wydarzeniem, a uroda Kate i jej talent błyszczały w nim nie mniej niż lakierki Leosia na proszonej kolacji. Do dziś wrażenie robi na mnie to eleganckie i pełne wdzięku ujęcie, kiedy czerwone wargi Rose DeWitt Bukater ukazują się spod ronda ogromnego Stowe – zdecydowanie mam słabość do ciemnookich kruszynek. Pani Stowe była prawdziwą ozdobą Ostatniego Mohikanina (znowu Day-Lewis! Może podziela moją słabość…?), a także Blink czy rewelacyjnych 12 małp. Wielka szkoda, że później gdzieś się zgubiła… REDAKCJA daria_24_01 zapytał(a) o 16:32 Aktorzy lat 70,80,90 ? Podajcie mi imona i nazwiska aktorów z lat 70,80,90Z góry dziękuje 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi EKSPERTremarkable odpowiedział(a) o 10:23 Robert de NiroAl PacinoAlec BaldwinMarian KociniakJack NicholsonAnthony HopkinsJan Nowicki 0 0 кσ¢нαм ρσиα∂ αℓℓ.< 3 odpowiedział(a) o 12:19 [LINK] - wejdź - polscy aktorzy lat 70 . 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub