2. Ptaki winny być szczepione, gdy są immunokompetentne. 3. Program szczepień powinien zapewniać wytworzenie maksymalnej poszczepiennej odporności. 4. Program szczepień musi uwzględniać ujemny wpływ jednych szczepionek na drugie. 5. Nie należy szczepić drobiu podczas skrajnych gorących i zimnych temperatur powietrza. Niektóre szczepionki wymagają podania kilku dawek. Szczepionki zawierające toksoid tężcowy i błoniczy wymagają okresowego podawania dawek przypominających w celu utrzymania ochronnego poziomu swoistych przeciwciał. Szczepionka przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi (bezkomórkowa, złożona), adsorbowana, o zmniejszonej zawartości antygenów. 2. SKŁAD JAKOŚCIOWY I ILOŚCIOWY. 1 dawka (0,5 ml) zawiera: Toksoid błoniczy1 nie mniej niż 2 jednostki międzynarodowe (j.m.) (2,5 Lf) Toksoid tężcowy1 nie mniej niż 20 jednostek międzynarodowych (j.m zawiesina do wstrzykiwań; 1 dawka (0,5 ml) zawiera: nie mniej niż 500 mln i nie więcej niż 1 mld inaktywowanych pałeczek duru brzusznego (Salmonella typhi), nie mniej niż 20 j.m. toksoidu tężcowego; 1 fiol. 10 ml [opakowanie zawiera 20 dawek] Zatem odniosą korzyść ze szczepienia, choć jego skuteczność może być mniejsza. Schemat szczepienia składa się wtedy z 3 dawek. Czy szczepionki przeciw HPV objęte są refundacją w aptece? W ramach refundacji aptecznej dostępna jest 2-walentna szczepionka przeciw HPV o nazwie Cervarix. Każda zainteresowana osoba może kupić 21.10 2022 roku Komisja Europejska dopuściła do obrotu nową 15-walentną skoniugowaną szczepionkę przeciw pneumokokom o nazwie Vaxneuvance. Szczepionka może być podawana niemowlętom od 6 tyg. życia, dzieciom, młodzieży w celu zapobiegania chorobie inwazyjnej, zapaleniu płuc i ostremu zapaleniu ucha środkowego wywoływanym przez Emulsja do wstrzykiwań dla gołębi. Zawartość substancji czynnej i innych substancji. 1 dawka (0,2 ml) szczepionki zawiera: Inaktywowany paramyksowirus PMV-1 (szczep La Sota) – nie mniej niż 1 j. ELISA. 1 j. ELISA – ilość antygenu wystarczająca do uzyskania serokonwersji równej lub wyższej 1,8 u szczepionego gołębia. Adiuwant: ENGERIX B 20 mikrogramów (dawka dla dorosłych) jest wskazana do stosowania u młodzieży od 16. roku życia i dorosłych. ENGERIX B 20 mikrogramów (dawka dla dorosłych) można również zastosować u młodzieży od 11. roku życia do 15. roku życia włącznie pod warunkiem, że ryzyko zakażenia wirusem zapalenia wątroby typu B podczas trwania cyklu szczepienia jest niskie oraz gdy Dr. hab. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH wskazała z kolei na bezpieczeństwo szczepionek przeciw HPV, które funkcjonują na rynku od 15 lat. - W ponad 120 krajach realizowane są powszechne programy szczepień przeciw HPV i podano ponad 500 mln dawek - informowała. Chińska szczepionka dla Ukrainy. Sławomir Matuszak. 12 stycznia prywatna ukraińska firma Lekchim poinformowała o zawarciu umowy na zakup 5 mln dawek chińskiej szczepionki CoronaVac, produkowanej przez Sinovac Biotech. Dostawy zaplanowano na okres marzec–maj br. To już drugi kontrakt na zakup preparatu tej firmy – 30 grudnia państwowe 523b. Badanie poziomu przeciwciał to temat, który wraca jak bumerang wraz z kolejną dawką szczepionki przeciw COVID-19. Choć eksperci wielokrotnie przestrzegali, by nie traktować tego badania niczym wyroczni, Polacy wciąż się na nie decydują. - Robienie takiego badania przed trzecią dawką nie ma sensu - mówi dr hab. Piotr Rzymski. spis treści 1. Trzecia dawka 2. Przeciwciała przed trzecią dawką? 3. Badanie przeciwciał – zaszczepieni i ozdrowieńcy 4. Przeciwciała a Omikron 5. Kto, kiedy i po co powinien zbadać poziom przeciwciał? rozwiń 1. Trzecia dawka Dawkę przypominającą może otrzymać każda osoba, która ukończyła 18 lat i otrzymała pełny schemat szczepienia (dwie dawki) preparatami Comirnaty (Pfizer-BioNTech), Spikevax (Moderna), Vaxzevria (AstraZeneca) lub jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19 Johnson & Johnson – informuje w komunikacie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, dodając, że mogą ją otrzymać osoby, u których od pełnego cyklu szczepień minęło 6 miesięcy. Zobacz film: "Odporność a COVID-19. Jak działa laktoferyna?" Okazuje się jednak, że wiele osób ma pewne wątpliwości związane z odgórnie ustalonym terminem. Z jednej strony to osoby, które zastanawiają się, czy poziom przeciwciał po otrzymaniu dwóch dawek szczepionek nie jest wciąż na tyle wysoki, by odroczyć kolejną dawkę wakcyny. Z drugiej – osoby, które przyjęły dwie dawki szczepionki oraz przeszły infekcję COVID-19. U nich tzw. odporność hybrydowa miałaby bowiem gwarantować wyjątkową ochronę – "superodporność". - Robienie takiego badania przed trzecią dawką nie ma sensu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Piotr Rzymski, biolog oraz popularyzator nauki z Zakładu Medycyny Środowiskowej UM w Poznaniu. 2. Przeciwciała przed trzecią dawką? Co nam mówi poziom przeciwciał, czy to badanie, które pozwala na decydowanie o terminie trzeciej dawki, szczególnie w kontekście nowego wariantu? Eksperci nie mają wątpliwości. - Na ten moment niemożliwe jest ustalenie takiego poziomu przeciwciał, który można byłoby uznać za chroniący na 100 proc. przed infekcją. Dlatego nie można tworzyć rekomendacji do podawania kolejnych dawek tylko i wyłącznie na podstawie wyniku stężenia przeciwciał we krwi – przypomina dr Rzymski. O tym, że badanie przeciwciał nie jest konieczne, mówi też dr Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej na temat COVID. - A czy szczepiąc dzieci, badamy im miano przeciwciał przed podaniem kolejnej dawki? Ja tego nie robiłem i sądzę, że żaden rodzic, który szczepi dziecko zgodnie z kalendarzem szczepień ochronnych, tego nie robił. A tych szczepień przecież jest kilka i co więcej – niektóre nawet czterodawkowe – wyjaśnia. 3. Badanie przeciwciał – zaszczepieni i ozdrowieńcy - Poziom przeciwciał spada wraz z biegiem czasu – u jednych szybciej, u innych, jak np. u ozdrowieńców, nieco wolniej, ale wiemy, że po upływie sześciu miesięcy na pewno będzie niższy niż po dwóch miesiącach – tłumaczy dr Rzymski. Również dr Fiałek podkreśla, że "jedynym kryterium kwalifikacji do dawki przypominającej jest czas". Zdaniem eksperta istnieje co najmniej kilka powodów, by badanie poziomu przeciwciał nie było czynnikiem decydującym o momencie przyjęcia kolejnej dawki szczepionki i nie chodzi tylko o brak możliwości ustalenia poziomu przeciwciał, który byłby wystarczający. - Testy stosowane komercyjnie nie są standaryzowane. Nie można porównywać rezultatu testu wykonywanego w laboratorium X z testem przeprowadzonym w laboratorium Moderny czy Pfizera – mówi. Ekspert podkreśla, że wynik, który otrzymujemy po badaniu, niesie tylko jedną informację – o tym, że mieliśmy kontakt z wirusem lub o tym, że przyjęliśmy szczepienie. - Miano przeciwciał określone komercyjnym testem laboratoryjnym nie jest weryfikatorem ani skuteczności, ani ochrony, ani nie stanowi kryterium decyzyjnego do przyjęcia kolejnej dawki szczepień przeciw COVID-19 – podkreśla dr Fiałek. 4. Przeciwciała a Omikron Jedno z niemieckich badań wskazało grupę pacjentów, u których minimalny pułap poziomu przeciwciał przekroczony był ok. 300-krotnie. Mimo to doszło u nich do infekcji spowodowanej nowym wariantem koronawirusa. - Badania mówią o tym, że wariant Omikron jest w stanie omijać nasze przeciwciała, co znaczy, że nawet przy wysokim mianie przeciwciał może dojść do zakażenia. Wynika to z faktu, że przeciwciała, które generowane są po szczepieniu, niekoniecznie muszą być specyficzne wobec wariantu Omikron – komentuje wyniki badań dr Fiałek. To kolejny dowód na to, że oznaczanie poziomu przeciwciał przed przyjęciem dawki przypominającej nie jest miarodajne. Ale – jak podkreśla ekspert – to nie znaczy, że tzw. booster (dawka przypominająca) w obliczu wariantu Omikron jest działaniem bezzasadnym. - Dwie dawki szczepionki Oxford-AstraZeneca po ok. 6 miesiącach dawały ochronę przed zakażeniem wariantem Omikronem na poziomie ok. 6 proc, a Pfizer-BioNTech – ok. 35 proc. Booster wzmacniał tę ochronę do ok. 71 proc. w przypadku pierwszego oraz 75,5 proc. w przypadku drugiego preparatu. Widzimy więc dodatnią korelację między wzrostem miana przeciwciał poszczepiennych a stopniem ochrony przed zachorowaniem na COVID-19 wywołany również nowym wariantem – mówi dr Fiałek. To ważne, zwłaszcza że booster przyjmujemy nie tylko po to, by obserwować wzrost liczby przeciwciał – one nie są jedynymi elementami odpowiedzi odpornościowej. - Po upływie sześciu miesięcy od pełnego cyklu szczepienia poziom przeciwciał będzie znacząco niższy niż kilka miesięcy wcześniej. Trzecia dawka zresztą przyjmowana jest nie tylko po to, żeby podnieść poziom przeciwciał, ale żeby wzmocnić elementy odpowiedzi komórkowej: działanie limfocytów T pomocniczych i T cytotoksycznych – tłumaczy dr Rzymski. 5. Kto, kiedy i po co powinien zbadać poziom przeciwciał? Dr Paweł Grzesiowski, pediatra i immunolog w programie WP "Newsroom" powiedział, że nie zaleca się wykonywania badania rutynowo, ale przyznał, że dla pacjentów z grupy ryzyka może być istotną wskazówką, żeby przyjąć szczepienie wcześniej. - Sensowne jest zbadanie stężenia przeciwciał IgG przeciwko białku kolca 2 tygodnie po otrzymaniu drugiej dawki lub/i przypominającej. Dzięki temu upewnimy się, że doszło do stymulacji produkcji przeciwciał. Jest wtedy duże prawdopodobieństwo, że odpowiedź komórkowa też została wytworzona. To ważne zwłaszcza dla osób, u których możemy spodziewać się gorszej reakcji na szczepienie: seniorów, osób schorowanych, przyjmujących duże ilości leków, pacjentów z deficytami odporności - tłumaczy dr Rzymski. - Oczywiście, nikt nikomu nie broni zbadać poziomu przeciwciał przed i po dawce przypominającej – można się wtedy przekonać, jak bardzo stymulująca dla układu odporności potrafi być szczepionka mRNA – konkluduje ekspert. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Rekomendowane przez naszych ekspertów Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Sceptycy krytykują szczepionki przeciw covid, bo nie zatrzymują rozprzestrzeniania koronawirusa ani nie chronią przed jego nosicielstwem. Ale jeśli to się niedługo zmieni, będą skłonni przyjąć preparat do nosa? Obecne szczepionki, zwłaszcza te z grupy mRNA, wytwarzają odporność, która chroni przytłaczającą większość zaszczepionych zwłaszcza przed ciężkimi postaciami covid. Nie zapewniają jednak 100-proc. ochrony przed samym zakażeniem. Dlatego wiele osób, które przyjęły dwie lub nawet trzy dawki, również dopadają infekcje. W dodatku zabezpieczenie przed koronawirusem nie jest trwałe i prawdopodobnie słabnie po pół roku. A może je również skrócić każdy jego nowy wariant, który będzie zawierał białka odmienne od tych, na jakie został przygotowany nasz układ odporności. Dostępne dziś szczepienia przyczyniły się do spowolnienia pandemii, a przede wszystkim przy kolejnych wariantach delta i omikron nie dopuściły w wielu krajach do załamania systemu ochrony zdrowia. Naukowcy i wakcynolodzy od początku zwracają uwagę, że w przyszłości szczepionki powinny zostać wzbogacone o preparaty, które blokowałyby replikację koronawirusa już na błonach śluzowych górnych dróg oddechowych. Nadzieję na to mogą spełnić wytwórcy tzw. szczepionek śluzówkowych, podawanych w kroplach lub rozpylanych do nosa. Badania niektórych są już bardzo zaawansowane. Czytaj też: Omikron. Czy potrzebna jest nowa wersja szczepionki? Jak ograniczyć przenoszenie wirusa Szczepionki donosowe zapewniłyby ochronę w miejscu, w którym organizm powinien zbudować nieprzepuszczalną barierę dla koronawirusa, czyli na błonach śluzowych dróg oddechowych. To tam, niesiony na kropelkach powietrza, trafia on w pierwszej kolejności. Spójrzmy na poliomyelitis – niezwykle groźną chorobę zakaźną doprowadzającą do porażenia mięśni (także tych, które umożliwiają oddychanie). – Wirus polio dostaje się do organizmu drogą pokarmową i najpierw namnaża w przewodzie pokarmowym – wskazuje prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk kierująca Zakładem Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii w Gdańsku. – Dlatego szczepionka podawana doustnie tam go właśnie, jeśli można ująć to w skrócie, wyłapuje. Szczepionki śluzówkowe stosowane przeciwko koronawirusom idealnie pokryłyby więc powierzchnię śluzówki nosa, a także gardła i jamy ustnej (bo są to przestrzenie ze sobą połączone). Mogłyby wreszcie przyczynić się do zapobiegania infekcjom poprzez hamowanie rozprzestrzeniania tych zarazków. Przeciwciała, które byłyby generowane na błonach śluzowych, należą do nieco innej klasy niż te, które wytwarzają limfocyty w następstwie podania szczepionek domięśniowych. Ktoś użył trafnego porównania, że byłoby to równoznaczne z ustawieniem wartowników przy bramach zamku, aby zabezpieczyć go przed wejściem intruzów – nie trzeba byłoby przepędzać ich wtedy, gdy już zamek został zdobyty. – Szczepionki donosowe dawałyby nadzieję na wykluczenie transmisji zarazków między ludźmi – mówił już pół roku temu na cyklicznym webinarium Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa dr Paweł Grzesiowski, doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. pandemii covid. – Niestety, obecnie dostępne szczepionki nie wyeliminowały bezobjawowego nosicielstwa. Czytaj też: Unia stawia na mRNA. Czy to koniec szczepionek wektorowych? Klucz do zapobiegania infekcjom Główną zaletą szczepionek śluzówkowych byłaby oczywiście łatwość ich podania. Nie tylko prezydent Andrzej Duda nie lubi, kiedy „ktoś operuje igłą w okolicy jego ramion”, więc podanie preparatu w formie kropli lub aerozolu pozwoliłoby zlikwidować ten dyskomfort. Masowe kampanie szczepień wymagają dziś zaangażowania olbrzymich zasobów – igieł, strzykawek, ale przede wszystkim ludzi potrafiących robić zastrzyki – co znacznie podraża koszt całej operacji. Zwłaszcza trudniej ją rozprowadzić w krajach i regionach, gdzie infrastruktura ochrony zdrowia jest bardzo słabo rozwinięta. Byłoby więc z całą pewnością taniej, ale czy skuteczniej? Już wspomniałem, że w przeciwieństwie do przeciwciał wytwarzanych w odpowiedzi na szczepionki domięśniowe (z klasy tzw. IgG, które krążą we krwi) szczepionki donosowe wytwarzają zestaw przeciwciał zwany IgA, których we krwi jest mniej, rozwijają się za to na powierzchniach śluzówek nosa i gardła. Niestety, w te okolice niewiele przedostaje się immunoglobulin IgG i szybko tu zanikają. Tymczasem coraz więcej badań wskazuje na to, że właśnie odporność błon śluzowych odgrywa istotną rolę dla ochrony przed infekcją covid. Szczepionki dostarczane przy użyciu nebulizatorów (rodzaj inhalatora, który przetwarza lek z płynnej postaci na „mgiełkę”) są w stanie doprowadzić do pokrycia przeciwciałami IgA nie tylko śluzówek nosa, ale całe drogi oddechowe, włącznie z oskrzelami. – Przeciwciała klasy IgA rzeczywiście pojawiają się już na początku infekcji, więc stosowanie szczepionek donosowych miałoby sens – przyznaje prof. Bogusław Szewczyk, kierownik Zakładu Szczepionek Rekombinowanych z Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego. Lecz od razu tonuje wygórowany optymizm: – Ale nasza wiedza immunologiczna nie jest jeszcze na tyle duża, aby wypowiadać się na temat okresu trwania tych przeciwciał. Raczej uważa się, że nadzwyczaj trwałe niestety nie są. I oznaczenia IgA bywają też bardziej kłopotliwe. Chodzi o to, że pomiar przeciwciał śluzówkowych jest znacznie trudniejszy niż ilościowe oznaczenia przeciwciał we krwi immunoglobulin klasy IgG. Ich poziom może się dużo szybciej zmieniać, w dodatku pod wpływem tak banalnych czynników jak ilość wydzielanej śliny, która je będzie rozrzedzać (a na to z kolei może mieć wpływ choćby smaczny posiłek). Apetyt na nową szczepionkę A jednak ponad tuzin firm prowadzi na świecie badania nad szczepionkami donosowymi (pełna lista spółek zaangażowanych w prace nad szczepionkami przeciwko covid udostępniona jest tutaj), niektóre z nich są już w trzeciej, ostatniej fazie badań klinicznych, a na czele peletonu znalazł się hinduski koncern szczepionkowy Bharat Biotech z Hyderabadu, którego inna szczepionka przeciwko covid, Covaxin, od wielu miesięcy doskonale sprzedaje się w wielu regionach świata (w samych Indiach podano już ponad 200 mln dawek). – Intensywne prace trwają również na Kubie – dodaje prof. Bogusław Szewczyk. – Zresztą w tym niewielkim kraju, w którym poziom biologii molekularnej jest zaskakująco wysoki, produkowane są już cztery rodzaje szczepionek przeciwko koronawirusowi, sprzedawane zwłaszcza na potrzeby Ameryki Południowej. Rychłe zwieńczenie badań może dać odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy taka donosowa szczepionka śluzówkowa nie byłaby najlepszym rozwiązaniem problemu spodziewanych cyklicznych dawek przypominających? – Otóż to – podchwytuje prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, która poza tą opcją widziałaby ten rodzaj szczepionek również jako skuteczną formę profilaktyki u dzieci – tak jak to już jest w przypadku grypy. Choć warto dodać, że szczepionki w formie aerozolu są obecnie stosowane głównie w weterynarii, przede wszystkim dla drobiu. Prof. Bieńkowska-Szewczyk nie ukrywa, że w wypadku koronawirusów i zabezpieczenia przed covid najatrakcyjniejsze rozwiązanie mogłoby być następujące: – Cykl podstawowy uodpornienia powinno się pozostawić szczepionkom mRNA, a następnie jako tzw. boostery wygodne z praktycznego punktu widzenia mielibyśmy szczepionki donosowe, indukujące komórki pamięci immunologicznej oraz przeciwciała w nosie i gardle. Wypada mieć nadzieję, że chociaż większość czasu i pieniędzy świat przeznacza obecnie na produkcję szczepionek domięśniowych, zainteresowanie tymi donosowymi nie ograniczy się do publikacji naukowych. Być może apetyt na nowy rodzaj szczepionek zwiększy jesienią decyzja o podaniu kolejnej dawki przypominającej – gdyż pojawią się głosy sceptyków odmawiających kłucia w kółko tym samym. A niektórzy eksperci zaczną kręcić nosem, że ekonomiczniej byłoby podawać ludziom szczepionki śluzówkowe, które nawet tylko doraźnie mogą pomóc zahamować rozprzestrzenianie sezonowego covidu. Proszę wtedy sobie przypomnieć, że „Polityka” taki scenariusz kiedyś przewidziała. Czytaj też: Rollercoaster. Co nas czeka w trzecim roku pandemii "Ponad 100 tys. szczepionek przeciw COVID-19 wylatuje dziś z Warszawy do Kairu. Darowizna szczepionek dla Egiptu to wyraz solidarności z ważnym partnerem Polski w Afryce północnej" - poinformowało MSZ na Twitterze. Jak podkreśliło w komunikacie MSZ, przeciwdziałanie chorobie i jej skutkom wymaga wysiłków na poziomie ogólnoświatowym, a w walce z pandemią Covid-19 niezmiernie ważny jest równy i bezpieczny dostęp do szczepień, których wciąż jeszcze brakuje w wielu miejscach na świecie. Zwiększenie liczby zaszczepionych osób w skali globalnej to ważny krok w walce z pandemią w wymiarze światowym - czytamy. "W Polsce obecnie jest wystarczająco dużo szczepionek dla wszystkich chętnych obywateli, co pozwala na podzielenie się posiadanymi zasobami z partnerami zagranicznymi w potrzebie. Egipt to kolejne państwo, które Polska wspiera w realizacji programu szczepień. Przekazanie szczepionek do Kairu stanowi nie tylko odpowiedź na zgłoszone zapotrzebowanie, ale jest także wyrazem bliskiej współpracy Polski z Egiptem, który pozostaje w gronie naszych kluczowych partnerów w świecie arabskim. Doświadczenia ponad 70 lat stosunków dwustronnych obligują nas do dalszego wzmocnienia relacji bilateralnych, w tym wsparcia władz Egiptu w walce z pandemią COVID-19" - czytamy w komunikacie. Według MSZ, darowizna szczepionek stanowi symboliczny wyraz wsparcia i solidarności z krajami kontynentu afrykańskiego. Jak przypomniano w ramach solidarności międzynarodowej i walki z pandemią Polska wysłała już do krajów tego regionu sprzęt medyczny oraz środki ochrony osobistej, a także pierwszą partię szczepionek, która trafiła do Kenii. Szczepionki były przekazane także do Wietnamu, Tajwanu, Uzbekistanu, Ukrainy, Australii i Norwegii. "Równolegle realizowane są projekty pomocy rozwojowej, które również wspierają niwelowanie negatywnych skutków, jakie niesie ze sobą pandemia. W duchu takiej solidarności Polska wysyła dziś szczepionki przeciw COVID-19 do Egiptu" - podkreślił resort dyplomacji. Źródło: PAP, Wziąłeś szczepionkę J&J licząc, że wystarczy jedna dawka? Możesz się zdziwić! Data utworzenia: 6 października 2021, 12:00. Wszyscy, którzy liczyli, że wystarczy jedna dawka Johnsona i szczepienie mają z głowy, mogą za jakiś czas się zdziwić. Firma złożyła właśnie wniosek do Amerykańskiej Agencji Leków o dopuszczenie drugiej dawki ich preparatu. Dzięki niej szczepienie ma zapewniać większą ochronę. Będzie dawka przypominająca po szczepionce Johnson&Johnson? Wszyscy, którzy liczyli, że wystarczy jedna dawka Johnsona i szczepienie mają z głowy, mogą za jakiś czas się zdziwić. Foto: Dado Ruvic / Reuters Szczepienie preparatem J&J dla wielu ludzi było i jest atrakcyjne, ponieważ jest jednodawkowy, a to przyspiesza zapewnienie sobie ochrony przed wirusem, a także ułatwia uzyskanie certyfikatu covidowego czy wyjazd na wakacje. Jednak firma Johnson&Johnson twierdzi, że ​​drugi zastrzyk szczepionki znacznie zwiększa bezpieczeństwo. Badanie przeprowadzone przez firmę wykazało, że podanie dwóch dawek w odstępie 56 dni zapewniało 100 proc. ochronę przed ciężkim Covid-19 i 94 proc. ochronę przed chorobą o przebiegu od umiarkowanego do ciężkiego. Drugie badanie przeprowadzone przez firmę produkującą szczepionki wykazało, że osoby, którym podano dawkę przypominającą sześć miesięcy lub dłużej po pierwszej dawce, miały 12-krotny wzrost przeciwciał. Dla kogo druga dawka? I co z Moderną? Firma J&J złożyła wniosek do FDA o zezwolenie na dawkę przypominającą dla osób w wieku 18 lat i starszych, które wcześniej otrzymały jednorazową szczepionkę firmy. Teraz, agencja dokona przeglądu badań firmy i innych badaczy i prawdopodobnie wyda swoją decyzję w następny piątek. Zobacz także Na zgodę agencji czeka też wniosek Modeny o zgodę na podawanie dawki przypominającej osobom po dwóch dawkach ich preparatu. Kiedy wyda ją ona, a także Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom, Amerykanie mogą zacząć przyjmować szczepionki przypominające nawet jeszcze w październiku. Czytaj też: Ci zaszczepieni są najbardziej narażeni na zachorowanie na COVID — nowe badania! Dawki przypominające szczepionki przeciw COVID-19 dla wszystkich dorosłych? Są rekomendacje Europejskiej Agencji Leków Minister zdrowia o tym, co pokazało badanie seroprewalencji. Wyniki dla naszego społeczeństwa mówią same za siebie Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: